Kanu

5 myśli w temacie “Kanu”

  1. Witam. Jestem pod wrażeniem! Splyw składakiem po Yukonie to wyczyn! Gratulacje. A tak przy okazji, jak się spisywał Ally na wodzie ? Chodzi mi o zwrotność, szybkość,stabilność na fali i odporność na bliskie spotkania z kamieniami i innymi „przyjemnościami” Którym modelem Pan spływał ? Może 16.5 DR ? Wiem , że jest pan zapracowanym człowiekiem i nie liczę na szybką odpowiedź, ale gdyby w chwili slabości….. :)) Ja w tej chwili użytkuję epoksydowe kanu „prospectoropodobne” ,dość często pływam z pasażerami mało obeznanymi z wodą i niestety ze względu na mała stabilność początkową pasażerowie przejawiają wybitną sztywność ruchów co nie raz kończyło się kąpielą. Na amerykańskich forach jest wiele sprzecznych opinii,ciekaw jestem pańskiej ? Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam Krzysiek.

  2. 09.03.2009
    Cześć,

    było to dla mnie ciekawe doświadczenie, gdyż była to pierwsza rzeka, jaką przepłynąłem w kanu. Kupiłem je w Norwegii, pojechałem ze 3 razy na spokojny fiord na ryby, w drodze powrotnej parę godzin na jeziorze w Szwecji, no i żeby nie wyjść na wariata, spłynąłem z moją żoną i psem Wisłą ze Świecia do Grudziądza – 3-4 godz. z piknikiem.
    Tak więc na wiele pytań nie udzielę fachowej odpowiedzi, gdyż wcześniej nigdy nie pływałem ani kajakami ani kanu.
    Jest to Ally 16,5 DR, 5m długie. Na wodzie spisuje się bardzo dobrze, jest bardzo stabilne (ale miałem ze 100 kg bagażu), o wywrotkę trudno, gdy woda spokojna. Na duże fali (0,50-1m) idzie jak czołg, gdy jest puste spycha je silny wiatr; niedoświadczony kanuista nie da rady zawrócić, ani utrzymać się pod wiatr. Jest zwrotne, kamienie mu nie szkodzą, ma bardzo odporne i elastyczne dno. Pewnie łatwiej przebić cienkie ścianki boczne, gdyby wpaść bokiem z dużą siłą na jakiś ostry konar. Bez dużego bagażu nie tonie. Można je postawić jedną ręką, ale wejść do środka – wymaga sprytu. Ja przepłynąłem Yukon, Kuskokwim i Wdę z wnuczkami, razem ca 4.500 km, i nie widać specjalnych śladów zużycia. Pływam klęcząc – w Allu jest to pełen komfort, ciepło i miękko od dna, gdyż jest wyścielone grubą i wyporną karimatą, mogę płynąć z szeroko rozstawionymi kolanami.
    Wada: nie jest tak szybkie, jak niektóre tradycyjne kanu o pięknej smukłej sylwetce.
    Na takie wypady, jakie praktykuję, jest idealne.

    Dwie osoby dorosłe + dziecko + pies + bagaż = wtedy jest super bezpieczne, trudno je wywrócić. Sieroty mogą założyć dodatkowe pływaki boczne.

    W maju 2009 jedziemy na Mt. Logana i potem na Porcupine River.

    Chętnie posłużę moją niewielką wiedzą, nie jestem ekspertem, jedynie praktykiem samoukiem.

    Pozdrawiam serdecznie

    Leszek Flaczyński

  3. Witam, miałam przyjemność przyjemnie popłynąć na Pana prezentacji na Włóczykiju 2011.
    Gratuluję pomysłu, zacięcia i sprawności fizycznej. To wspaniałe widzieć syna i ojca „na końcu świata” którzy lubią spędzać ze sobą czas.
    Szybki skok ze szczytu po wino wypadł bombowo 🙂
    Wielu sukcesów życzę.

  4. ‚A jak to jeszcze raz było, jak płynołes na rzekie „Yukon” ? ‚

    Łukasz z Berlina

Dodaj komentarz