Lhotse 2015 – galeria 3

19 kwietnia 2015. Trochę ćwiczeń z przechodzenia po drabinach aluminiowych nad szczelinami.

Od lewej: Everest 8848 m., Lhotse 8516 m. i Nuptse 7861 m. widziane z bazy na stokach Pumori.

Cel naszej wspinaczki – Lhotse 8516 m.

Baza widziana ze zboczy Pumori.

Widok w kierunku Gorakshep z bazy pod Pumori.

A wieczorem w messie obchodziłem moje urodziny.

Kucharz przygotował piękny tort, a ja zadbałem o stosowne trunki. Niewątpliwą atrakcją okazały się świeczki, które po zdmuchnięciu zapalały się ponownie. Zdmuchując je na tej wysokości (5300 m.) można dostać niezłej zadyszki.

Do bazy docierają Waldek ze swoim synem Kubą.

20 kwietnia o 22-giej pierwsze wyjście do obozu 1. Chcemy uniknąć kolejek i korków na Icefallu.

Pierwsze drabiny sprawiały nam nieco emocji, potem pomykaliśmy jak Szerpowie.

Zostawiamy w jedynce wyniesione ładunki i od razu ruszamy w dół. Przy pionowych drabinach spora kolejka Szerpów, dlatego wykonujemy szybki zjazd na linach wiszących z boku.

W dolnych partiach Icefallu spotykamy coraz więcej klientów pnących się powoli do góry wraz ze swoimi Szerpami.

Kangtega 6685 m. i Thamserku 6608 m. widziane z bazy pod Pumori.

Kawa i ciasteczka prosto z piekarnika.

Piekarnia na wysokim poziomie (5300 m.)!!!

Przewodniczący CKW KC KPCh – Xi Jinping spoglądający na Icefall.

Obóz bazowy – cisza przed burzą.

Kawiarenka internetowa na lodowcu. W głębi widoczny Icefall.

Ciepłe mimo dojmującego zimna rozmowy z rodziną.

Pamiątkowe zdjęcie po ceremonii pudży.

 

Autorzy zdjęć: Lech i Wojciech Flaczyńscy – Wszelkie prawa zastrzeżone.

Schodzimy w dół 03 maja – Lhotse 2015

Jutro Wojciech i Lech Flaczyński rozpoczynają pakowanie i opisywanie bagaży do znoszenia. Największa agencja już się wycofała, porterzy pakują, zwijają i likwidują obóz. Nie ma szans na odzyskanie depozytu z C1. 3 maja Wojtek i tata ruszą w dół w kierunku Lukli, a stamtąd spróbują wydostać się do dotkniętego trzęsieniem ziemi Katmandu. Próbujemy przebukować lot. Bilety lotnicze są nadal w torbie w hotelu w KTM.
Powodzenia chłopaki!

Zostajemy w bazie – relacja z lawiny

28.04.2015 – Lech i Wojciech Flaczyńscy pozostają w bazie (base camp), ponieważ istnieje wciąż niebezpieczeństwo lawin, oberwań na szlaku powrotnym. Sytuacja w Kathmandu jest fatalna, brak wody, prądu, tłok, brak możliwości wylotu. W bazie, póki co, żywności i wody nie brakuje. Z ok. 1500 wspinaczy pozostało w bazie jedynie 500 osób. Pośród 50 rannych, 21 było w ciężkim stanie, Flaczyńscy pomagali przenosić rannych 1,5 km w dół bazy, skąd zostali następnego dnia zabrani helikopterami do Kathmandu. Wciąż jest sporo szerpów uznanych za zaginionych, ok. 17 osób zginęło w bazie. Base Camp ma ok. 2 km i ci, co znajdowali się w jego górnej i dolnej części byli w miarę bezpieczni (Flaczyńscy z obsługą szybko schronili się za skałami w okolicy mesy), tragedia rozegrała się w środkowej części bazy. Peruwiańczycy relacjonowali, że widzieli jak 3 osoby pofrunęły razem z podmuchem i zginęły na miejscu. Cały środek bazy wygląda jak pobojowisko, leżą fragmenty namiotów, sprzętów. Dziś odnaleziono ostatnią ofiarę lawiny.

Katmandu i Namche Bazar – Lhotse 2015

09.04.2015

„Na lotnisku w Lukli mamy miękkie lądowanie. Przelot z Katmandu trwał 26 minut. Z Lukli ruszamy na treking z wysokości 2860 m.; docieramy do Namche Bazar 3440 m – tu zatrzymamy się na jeden dzień restowy w celu lepszej aklimatyzacji.”

W pobliżu naszego hotelu jest miejsce, w którym kobiety nabierają wodę i robią pranie.

Wieczorny spacer po Katmandu.

Na lotnisku w Lukli mamy miękkie lądowanie. Przelot z Katmandu trwał 26 minut.

 

Wyruszyła Polish Family Expedition Lhotse 2015

W niedzielę 05.04.2015 wyruszyła Polish Family Expedition 2015 – na szczyt Lhotse (8516 m).  Dla Lecha i Wojciecha Flaczyńskich to już druga odsłona zmagań z Lhotse.

Lhotse leży na granicy Chin i Nepalu i jest czwartym najwyższym szczytem na Ziemi.

Liniami TURKISH AIRLINES lecimy przez Istambuł do Katmandu.

6 kwietnia o 6:30 lądujemy w Katmandu (Nepal).

Zostaliśmy powitani przez agencję trekingową tradycyjnymi szarfami.

„Pozdrawiamy z Katmandu, gdzie właśnie po śniadaniu zabieramy się za przepakowywanie i przygotowywanie bagaży na karawanę.”
Wojtek i Lech Flaczyńscy (07-04-2015)