Lawiny, Lhotse 2014, Nepal

Lhotse 2014 – po zejściu lawiny – nowe cele wyprawy

Po zejściu lawiny na Ice Fallu, która zabiła 16 szerpów (było to nad ranem pierwszej nocy w BC), tzw. Ice Fall doctors, czyli ci, którzy prowadzili poręczówki przez Ice Fall, odmówili dalszej pracy na lodospadzie, mimo że wspinacze ze wszystkich ekspedycji zapłacili im za to po 600,- $ każdy. Wizyta ministra turystyki i innych oficjeli w bazie nic nie pomogła. Wejście na Lhotse było już niemożliwe. Tydzień później większość ekspedycji zaczęła schodzić na dół; bogacze odlatywali helikopterami, my zaś po 11 dniach spędzonych w BC na wys. 5300 m i dwukrotnym podejściu na ścianę Pumori na wys. ca 5750 m też rozpoczęliśmy zejście, tyle że nie prosto do Namche Bazar, lecz przez przełęcz Cho La (5420 m) i przez lodowiec Ngozumpa do Gokyo. Do Gokyo szliśmy 2 dni, kolejnego dnia weszliśmy na Gokyo Ri (5360 m) rzucić okiem na Gyachung Kang (7952 im), gdzie kiedyś robiłem nową drogę i porobić trochę zdjęć. Tego samego dnia zeszliśmy aż do Namche, dotarliśmy tam już w zupełnych ciemnościach.

 DSCF5658

Z Namche wyszliśmy do Lukli dopiero po godz. 15:00, potężna ulewa zmusiła nas do przeczekiwania i wypicia kilku kaw w pobliskiej „kawiarni”, gdzie dorodny szczur hasał sobie po półkach z wypiekami. Około 20:00 dotarliśmy do Lukli do Everest Lodge i dołączyliśmy do reszty ekipy. Stąd odlatuje się do Katmandu ze słynnego lotniska, oczywiście o ile jest lotna pogoda. My mieliśmy znowu pecha – pochmurna i mokra pogoda zmusiła nas do 5-dniowego oczekiwania na lot. Bogaci trekkersi i niecierpliwi latali znowu helikopterami za 500 $, my wstawaliśmy codziennie przed 6:00, by koło 11:00 wracać z kwaśnymi minami z powrotem do Everest Lodge.

 DSCF6176

6 maja wreszcie lądujemy w Katmandu – początkowo w Buddha Hotel, ale Monte Rosa nie chciała już za nas płacić, więc przenieśliśmy się do hotelu Radiant (9 $ za dwuosobowy pokój). Kolejne dni walczymy z naszą agencją o zwrot choć części naszych pieniędzy, ale idą w zaparte. Dopiero dwie wizyty w ministerstwie i szereg innych zabiegów zmusiły tych złodziei do zwrotu niewielkiej części wyłożonych przez nas środków. W międzyczasie trochę zwiedzamy, Patan, świątynię małp, czyli Swayambhunath oraz dalej położony Bhaktapur.

 DSCF6128

14 maja nasz leader Boguś wyleciał do Polski i zostaliśmy z Wojtkiem sami. Michał Matląg i Chorwaci wylecieli już dużo wcześniej, nam linia Qatar Airlines nie dała szans, zażądali po prawie 500 $ za przebukowanie biletów. Dwie beczki z butlami tlenowymi i szturm żarciem deponujemy na rok w „Seven Brothers” u Nimy Gombu Sherpy (19 razy na Evereście), cztery wielkie „bags” w hotelu Radiant i jutro rano wyjeżdżamy do Pokhary (6 -7 godz.) busem, potem jeepami (12 godz.) do Jomsom, dalej kilka dni trekkingu z 20 kg plecakami, aż znajdziemy się po północnej stronie Annapurny. Plecaki ciężkie, bo niesiemy sprzęt wspinaczkowy – spróbujemy wejść na 2 – 3 szczyty powyżej 6.000 m.

 DSCF6281

Około 25 maja zamierzamy wrócić do Katmandu i 3 dni później wrócić do rodziny. Wreszcie zjemy kawałek normalnego chleba i zobaczymy zieloną soczystą trawę. Na ulicy nie trzeba będzie lawirować pomiędzy trąbiącymi samochodami, motorami, rikszami, rowerami, nikt nie będzie nagabywał co chwilę i szeptał za plecami „hasz, hasz sir” :).

DSCF6149

IMG_4907Fotografie Lecha i Wojciecha Flaczyńskich – 2014 – Wszelkie prawa zastrzeżone

Himalaizm, Lhotse 2014, Nepal

Lhotse 2014 – część 3

Wieści z wyprawy na Lhotse 2014 – część 3

16 kwietnia 2014

„Przesyłamy pozdrowienia od chłopaków spod Lhotse! W ramach aklimatyzacji weszli na Awi Peak 5250 m n.p.m. oraz na Kala Pattar 5545 m n.p.m. Formę mają bardzo dobrą, saturację w porządku, a sen twardy jak skała. Dziś odpoczywają na wysokości 5150 m n.p.m., a na dniach powinni dotrzeć do bazy”( Polski Klub Alpejski)

Himalaizm, Lhotse 2014, Nepal

Lech i Wojciech Flaczyńscy ruszyli w Himalaje. Wchodzą na Lhotse

Lech i Wojciech Flaczyńscy ruszyli w Himalaje. Wchodzą na Lhotse (za Łukasz Ernestowicz z portalu Moje Miasto Grudziądz).

Obrazek

– Spodziewamy się tłoku turystów wysokogórskich na szlaku – mówią Lech i Wojciech Flaczyńscy. To główne zmartwienie grudziądzkich podróżników, którzy wczoraj (02.04.2014) wystartowali, aby zdobyć jeden z najwyższych szczytów świata – Lhotse.

Druga bolączka, która spędzała im ostatnio sen z powiek? – Martwimy się o odprawę lotniczą. Mamy mały nadbagaż. Nasze rzeczy są nieco cięższe niż pozwala na to linia lotnicza – przyznaje z uśmiechem Lech Flaczyński. Pakuje do portfela nowy studolarowy banknot. – To na wszelki wypadek.

Karawaną pod Mount Everest

Jak przyznaje grudziądzki podróżnik, przygotowania do wyprawy są o wiele bardziej stresujące niż sama wspinaczka. Razem z synem Wojciechem wczoraj rano wyjechali z Grudziądza do Warszawy, skąd, przez Katar polecieli do Katmandu – stolicy Nepalu. Stamtąd małym samolotem przedostaną się w okolice Himalajów.

– Następnie karawaną dotrzemy po siedmiu dniach pod Mount Everest i Lhotse – mówi podróżnik i himalaista.
Baza dla obu szczytów jest wspólna. Do następnego obozu prowadzi także wspólny szlak. – Do pewnego momentu będziemy mieli do czynienia z kolejkami osób, które będą wchodziły głównie na najwyższą górę świata. Będą wśród nich dominować nie wspinacze a turyści wysokogórscy – obawia się Lech. – Są to ludzie, którzy często nie mają pojęcia nawet o sprzęcie wspinaczkowym. Płacą po 100 tys. dolarów za możliwość wejścia, każdy ma osobistego tragarza, a nawet po kilku, którzy na górę wnoszą rarytasy do jedzenia i luksusowy sprzęt.

———————————————————————————————————————
Czytaj też:
Atak terrorystyczny na Nanga Parbat. Himalaiści zabici przez ekstremistów 
———————————————————————————————————————

Droga na Everest jest stosunkowo prosta. Wszędzie praktycznie zamocowane są poręcze z lin. Na Lhotse takich ułatwień nie ma. – Będziemy musieli „rzeźbić sami” – zakłada Lech. – Jeśli będą dobre warunki, to zaatakujemy szczyt bez poręczowania. Zdobędziemy go w stylu alpejskim.

Równolegle z grudziądzanami będzie wspinać się zespół Bogusława Magrela i Michała Matląga. Na szczyt wchodzić będzie też grupa Chorwatów.

Będziemy w kontakcie!

Nasi himalaiści zabierają ze sobą trochę więcej elektronicznego sprzętu niż podczas pechowej ubiegłorocznej wyprawy na Nanga Parbat.

– Bierzemy ze sobą netbooka. Będziemy próbować się kontaktować przez niego. W okolicy bazy można złapać zasięg sieci komórkowej – mówi Wojciech, syn Lecha. – Spakowaliśmy też małą kamerę, którą można zamocować na czole. Przywieziemy piękny materiał filmowy i fotograficzny.

Wczoraj żegnała ich Barbara Flaczyńska, żona Lecha i mama Wojciecha: – Jak zawsze się trochę martwię. Wierzę że wrócą cali.

Zgodnie z planem grudziądzanie powinni wejść na szczyt w połowie maja. O postępach wyprawy będziemy informowali.

  • Lhotse to szczyt w paśmie Himalajów o wysokości 8.516 metrów nad poziomem morza. Czwarty co do wysokości na świecie.
  • 24 października 1989 roku na Lhotse zginął jeden z najwybitniejszych polskich i światowych himalaistów – Jerzy Kukuczka. Na południowej ścianie na wysokości 8.300 m pękła lina, która go przytrzymywała. Spadł w dwukilometrową przepaść.
  • W czerwcu ubiegłego roku Lech i Wojciech Flaczyńscy wspinali się na inny ośmiotysięcznik – Nanga Parbat. Kiedy znajdowali się na wysokości ponad 6 kilometrów, położoną niżej bazę zaatakowali Talibowie. W zamachu pod Nanga Parbat terroryści zamordowali 11 himalaistów. Grudziądzanie cudem uniknęli śmierci. Zostali ewakuowani.
Himalaizm, Kraje, Pakistan

Wyprawa w Himalaje na Nangę Parbat (8126 m n.p.m.)

W dniach 02.06.2013 – 23.07.2013 wybieramy się z Wojtkiem do Pakistanu na Nangę Parbat. Wspinać się będziemy ścianą Diamir od północnego zachodu drogą Kinshofera.

W bazie nie będziemy osamotnieni, na tej samej drodze działać będzie jeszcze kilkunastu innych wspinaczy – co wymagać będzie niewątpliwie częściowego współdziałania. Będziemy się wspinać jako samodzielny zespół rodzinny liczący łącznie 103 lata.

Artykuł o wyprawie z portalu mmgrudziadz.pl:

http://www.mmgrudziadz.pl/artykul/cel-flaczynskich-zdobyc-nanga-parbat-w-himalajach

Nanga Parbat położona jest w zachodniej części Himalajów Wysokich, na obszarze Kaszmiru w północno-wschodnim Pakistanie. Jest to olbrzymi masyw górski, zbudowany z prekambryjskich skał metamorficznych i krystalicznych. Od północy i zachodu otacza tę górę rzeka Indus; w kierunku północno-zachodnim szczyt oddalony jest od niej zaledwie o 25 km i wznosi się nad nią ponad 7000 m, przez co jest to największe względne wzniesienie na świecie.

Potężny, niezwykle skomplikowany masyw Nanga Parbat postrzegany jest jako olbrzymia, biegnąca łukiem grań, o długości prawie 26 km, liczonej od Szczytu Chongra (6889 m n.p.m.) na północnym wschodzie do Przełęczy Mazeno (5377 m n.p.m.) na południowym zachodzie. Najwyższą częścią góry jest śnieżno-lodowo-skalny trapezoid z wierzchołkiem głównym o wysokości 8126 m n.p.m. i drugim pod względem wysokości wierzchołkiem od strony północnej Północnym Ramieniem (8070 m n.p.m.). Na północnym zachodzie od Północnego Ramienia leży Przełęcz Bashin (7812 m n.p.m.).