Galeria zdjęć z najnowszej wyprawy – pod granicę z Ukrainą z Grudziądza na rowerze górskim i droga powrotna w kanu solo.
Galeria pod linkiem: https://picasaweb.google.com/wojtek.flaczynski/SamotnoscDUgodystansowca201202
Napisane przez lechflaczynski
Germanista (UAM Poznań), tłumacz przysięgły, wiele lat nauczyciel, dyrektor szkoły, teraz ciężko pracujący emeryt - ale wolny jak ptak - pracuję w domu jako tłumacz kiedy chcę i ile chcę. Gdy dzieci podrosły i miały te 6-7 lat, zacząłem się wspinać zabierając je często ze sobą w góry. Kurs klubowy w skałkach, zaraz potem tatrzański, wszystkie stopnie po kolei, uprawnienia zimowe, itd. Po roku Alpy, Chamonix, Dolomity, Wilder Kaiser, Gesaeuse, Grossglockner, Verdon, Matterhorn latem i zimą, Mc Kinley solo i ponownie w 2007 r. z Wojtkiem, moim synem, Himalaje Garhwalu, potem trudny Gyachung Kang (między Cho Oyu a Everestem), a w międzyczasie skałki i na co dzień grudziądzkie bunkry. Dużo radości i niestety dwa tragiczne zdarzenia. (cdn)
Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest lechflaczynski
Interesuje mnie ten odcinek Notecią do Świnoujścia. Jak tam było?
Podziwiam i… prężę muskuły. I ja chcę, na „dzikie pola”!